poniedziałek, 5 marca 2012

Gej w wielkim mieście nie zachwyca

Mikołaj Milcke
Gej w wielkim mieście
Dobra Literatura, 2011


W sumie trochę żałuję czasu poświęconego na tę książkę, choć z drugiej strony czytało się ją tak szybko, że aż tak dużo go nie straciłem. Dla mnie to takie czytadło romansowo-jakieśtam, które i ja mógłbym napisać, gdybym pisał (a nie piszę, by nie pisać takich banalnych rzeczy).
Trochę mnie dziwią rekomendacje na okładce Ewy Kasprzyk czy Iwony Guzowskiej. ani ta książka nie bulwersuje, ani nie odkrywa żadnych nowych meandrów (np. wspomnianych przez jedną z pań meandrów duszy). 
No bo co. Jest sobie chłopiec, który wyjeżdża na studia do stolicy. Opuszcza, jak on to nazywa (a co jest bardzo drażniące, jakby nie mógł wymyślić jakiejś nazwy miasta) "miasteczko" i poznaje wielki świat. Przy okazji się zakochuje dwa razy, jest przebojowy i kumpluje się z dziewczynami ze swojej grupy. Przy okazji ma problemy w domu rodzinnym. Wszystko opisane niezbyt wyszukanym językiem i niestety trąci amatorszczyzną. I nawet parę cech wspólnych z tym panem (nota bene z mojego rocznika - a więc rozpoczynaliśmy studia w tym samym czasie, tylko w innych miastach; mogę więc porównywać), który jest bohaterem, a jednocześnie autorem książki, nie poprawia odbioru całości. No ale w Internecie same pozytywne opinie, więc może ludziom się podoba ten rodzaj pisania literatury, mnie nie. Nazwa wydawcy też niewiele tu pomaga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz