niedziela, 12 lutego 2012

Gejowski świat Hawany, czyli kryminał kubański raz jeszcze

Leonardo Padura
Trans w Hawanie
Znak, 2010



Trans w Hawanie to trzecia część cyklu Cztery pory roku. Niektórzy twierdzą, że najlepsza, bo najbardziej mroczna. Jej akcja rozpoczyna się jednego z najbardziej upalnych dni lata, gdy gorąco sprawia, że od samego wstania z łóżka człowiek się poci, a bezchmurne niebo przyprawia o odruchy wymiotne. Takiego dnia Conde, właśnie przywrócony do służby po karnym zawieszeniu, otrzymuje do rozwikłania sprawę morderstwa transwestyty, który okazuje się synem ważnego kubańskiego dyplomaty, a przy tym homoseksualistą (choć nie transwestytą). Mimo upału Conde, wraz z podporucznikiem Manolą (znanym z poprzednich części cyklu), muszą ustalić odpowiedzi na kilka pytań. Kto zabił Alexisa Arayána Rodrígueza? Dlaczego ten w chwili śmierci był przebrany za kobietę?
Podczas śledztwa poznajemy kilka ciekawych osób, mogących mieć coś wspólnego z zamordowanym. Interesującą postacią okazuje się być Alberto Marques, przedstawiciel bohemy kubańskiej, homoseksualista o bogatym życiorysie artystycznym i nie tylko, uznawany za gwiazdę całego środowiska artystycznego. Poznajemy też malarza Salvadora, który przez jakiś czas jest głównym podejrzanym w sprawie morderstwa, a także bliskich Alexisa – jego matkę, gosposię w domu jego rodziców, którą Alexis darzył zdecydowanie większą sympatią niż rodziców oraz wspomnianego już ojca – dyplomatę.
Czy któraś z tych osób ma coś wspólnego ze śmiercią młodego mężczyzny? Kto okaże się niewinny, kto trafi na dowody zbrodni i naprowadzi Conda na trop zabójcy? No i czy przypuszczenia porucznika, że dzień śmierci Alexisa, zwany w Kościele katolickim Dniem Przemienienia Pańskiego, czyli Transmigracji, w połączeniu z przebraniem transwestyty, jest jakimś znakiem naprowadzającym na przyczynę jego śmierci?
Oprócz zagadki kryminalnej oraz widocznego w poprzedniej książce Padury obrazu obyczajowości kubańskiej, autor dotyka tym razem sfery uważanej na Kubie za marginalną. Pisze o problemach, z jakimi borykają się na wyspie homoseksualiści, o ich dylematach i cierpieniu, wprowadza w ten świat uprzedzonego Conda i jego wspólnika Manola, którzy próbują zgłębić jego realia i znaleźć trop rozwiązania interesującego ich problemu.
Także tutaj Conde wdaje się w namiętny, choć krótki romans, suto zakrapiany rumem i seksem.
Nie bez znaczenia jest też tutaj oryginalny tytuł książki Mascaras (Maski). Nawiązuje on, że jest to powieść o przebraniach, maskach, które przywdziewamy na co dzień zarówno w życiu osobistym, jak i tym społecznym, poza domem, a co wynika z przeżywanego przez bohaterów dramatu wyobcowania i samotności spowodowanej odmiennością, niezrozumieniem czy buntem przeciwko obowiązującym zasadom i normom społecznym.
Książki Padury wydają się niepozorne, „powolne”, a jednak wciągają i zachwycają sposobem prowadzenia akcji i przeplatania się wątków kryminalnych ze społecznymi, opisy Hawany z tokiem rozumowania prowadzonych przez bohatera śledztw. Wszystko wydaje się tym ciekawsze i warte przeczytania, że akcja powieści rozgrywa się na Kubie a autorem jest Kubańczyk mieszkający na stałe w Hawanie. Ciągle niewiele jest u nas powieści rodem z tej „wyspy jak wulkan gorącej”, a jeszcze mniej jest u nas kubańskich kryminałów.

piątek, 10 lutego 2012

Hawański kryminał

Leonardo Padura
Wichura w Hawanie
Znak, 2009


Wichura w Hawanie jest jedną z powieści Leonarda Padury wchodzących do cyklu Cztery pory roku. W Polsce do tej pory ukazały się Gorączka w Hawanie, Wichura w Hawanie oraz Trans w Hawanie. Pierwsza z nich czeka na przeczytanie przeze mnie, natomiast jestem po lekturze dwóch pozostałych.
Akcja Wichury w Hawanie rozgrywa się wiosną, akurat trwa chrześcijański Wielki Post, któremu towarzyszy silny wiatr (a właściwie tytułowa wichura). Bohaterem powieści, jak i całego cyklu, jest porucznik Mario Conde, który tym razem będzie musiał rozwiązać historię śmierci młodej i lubianej przez uczniów nauczycielki. Pracowała ona w tej samej szkole, do której przed laty uczęszczał Conde, co przywoła wspomnienia porucznika z czasów młodości, licealnych przyjaciół, których spotyka bardzo rzadko, nie licząc chudego Carlosa ( który dziś porusza się na wózku inwalidzkim i wcale nie jest już chudy), pierwsze miłości, pierwszego papierosa w szkolnej toalecie…
Początkowo śledztwo wydaje się tkwić w miejscu. Ofiara była młodą lubianą nauczycielką utrzymującą raczej koleżeńskie stosunki z uczniami, o której także inni nauczyciele i dyrektor szkoły wypowiadają się jak najlepiej. Tymczasem zostaje zamordowana, a wcześniej dwa razy w ciągu krótkiego czasu zgwałcona. Ponadto w toalecie jej mieszkania znaleziono ślady marihuany. Okazuje się, że ofiara wcale nie była tak nieskazitelną dziewczyną, jak przedstawiali ją inni. Wychodzi na jaw, że miała kilku narzeczonych i kochanków w tym samym czasie, wśród których był też dyrektor liceum, w którym oboje pracowali, prowadziła bujne życie towarzyskie nie stroniąc od imprez mocno zakrapianych alkoholem i narkotykami, często z udziałem swoich uczniów.
Conde przepytuje nauczycieli, uczniów, sąsiadów. W końcu trafia na trop ucznia, który przypomina mu jego przyjaciela – Chudego sprzed lat – a jednocześnie wydaje się jego ostatnią deską ratunku. Może dzięki temu podobieństwu porucznik potrafi nakłonić chłopaka do powiedzenia czegoś więcej niż mówi limu pozostali?
Sprawę śledztwa utrudnia fakt, że Conde zakochuje się w pięknej dziewczynie z sąsiedztwa. Zakochuje się tak, że bardziej myśli o swojej nowej miłości niż o sprawie, którą ma rozwiązać (a komendant dał mu na nią czas tylko do końca tygodnia). Ale jak tu nie myśleć, skoro dziewczyna jest tajemnicza, często wyjeżdża swoim polskim fiatem do pracy za miasto, unika deklaracji, gra mu na saksofonie, a przy tym jest nieziemska w łóżku? Conde aż kipi próbując dociec prawdy o dziewczynie, o sobie i ich własnej relacji. Czy młoda kobieta-inżynier okaże się miłością jego życia? Dla Maria byłby to pierwszy poważny związek od czasu ostatniego rozwodu kilka lat temu...
Przemierzając Hawanę w poszukiwaniu motywów i sprawców morderstwa, a także podczas spacerów upływających na rozmyślaniach bądź oczekiwaniu na ukochaną, Conde – niespełniony pisarz, piórem autora powieści ukazuje nam ówczesne realia życia w stolicy Kuby. Możemy zaobserwować podupadanie wspaniałego niegdyś miasta i jego socjalistyczną przemianę w bezosobowy nędzny i bezkształtny twór, w którym przyszłość nie rysuje się kolorowo, a koneserzy cygar bardziej cenią sobie te sprowadzane z zagranicy niż miejscowe kubańskie, „nie nadające się do niczego”. Z książki, tak jak z myśli głównego bohatera bije melancholia, nie jest ona jednak nudna czy nie dająca się znieść. Wręcz przeciwnie – nadaje specyficzny klimat powieści, jednocześnie pozwalając na łatwiejsze wczucie się w tamtejszy świat, atmosferę hawańskich ulic, komisariatu policji czy domów zwykłych mieszkańców miasta.