poniedziałek, 5 marca 2012

Co się stanie, gdy zapadnie noc?

Michael Cunningham
Nim zapadnie noc
Rebis, 2011


Bardzo lubię tego pisarza, przeczytałem wszystkie jego książki dostępne u nas na rynku, poza Godzinami, bo bezmyślnie najpierw obejrzałem film (a wówczas na książkę już trudno mi znaleźć czas, choć pewnie niesłusznie). Nim zapadnie noc bardzo mnie zaintrygowało. Bardzo zgrabnie, niemal zmysłowo (w moim odczuciu) napisane dzieło.
Mamy Petera, właściciela nowojorskiej galerii sztuki współczesnej , nie najbardziej topowej w mieście, ale całkiem nieźle prosperującej i "liczącej się" w branży. Peter ma żonę, z którą chyba żyje mu się całkiem dobrze, choć książka zaczyna się od sceny niemal kłótni obojga. A sprawcą jest szwagier bohatera, który będzie też sprawcą dalszego głównego wątku książki. Wątku homoseksualnego, który jednak się pojawia, choć na początku nie zanosi się na to.
Książka Cunninghama to całkiem spora dawka przemyśleń. Nad codziennością, która nas rozmywa. Nad życiem, które niby jest fajne i ciekawe, ale jednak czegoś w nim brakuje. Nad miłością, która może okazać się wcale nie tak oczywista, jakby się mogło wydawać. Nad własną seksualnością, która nieoczekiwanie staje się zagadką bohatera - także.
Poza miłosnymi rozterkami, bohater zmaga się też z niechęcią do niego jego córki. Z opisywanych rozmów z żona Rebeką tak naprawdę nie wiemy co zrobił Peter, że jego dziecko ma do niego tak wielki żal i uraz. A może pop prosu nie zrobił nic, i to jest największy problem? Wydaje się jednak, że nie jest typem człowieka, który nie robi nic.
Mnie jednak najbardziej zaintrygował wątek "miłosny" Petera z Myłkiem, dużo młodszym bratem Rebeki uzależnionym od narkotyków. Myłek sprytnie wykorzystuje swoją chłopięco-męską urodę i wdzięk i nieujawnione dotąd słabości Petera i ostatecznie szantażuje szwagra, co pozwala mu uwolnić się spod nadopiekuńczych skrzydeł siostry i całej ich wspólnej rodziny. Niestety seksu męsko-męskiego nie było...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz