poniedziałek, 12 listopada 2012

Spijając filiżankami lizbońskie słońce

Magdalena Starzycka
Spijając filiżankami słońce
MG, 2010



Bardzo bardzo przyjemna opowieść nie tylko dla fanów Portugalii i Lizbony. Zderzenie dwóch światów: socjalistycznej peerelowskiej Polski i odległej, leżącej na samym krańcu Europy Zachodniej Portugalii. Autorka w bardzo ciekawy sposób łączy te dwie kultury i dwie całkiem różne w tamtym okresie rzeczywistości.
Bohater powieści to łodzianin znający język portugalski, jeden z nielicznych wówczas ludzi w Polsce posługujący się tym językiem. Nie dziwne więc, że co rusz jest tłumaczem czy przewodnikiem zapraszanym co chwilę na jakieś wydarzenia związane z podejmowaniem gości posługujących się językiem portugalskim czy hiszpańskim (bo ten też jest znany bohaterowi). Z kolei środowisko portugalskie zostało ukazane, gdy bohater został wykładowcą języka polskiego na uniwersytecie w Lizbonie i zamieszkał tam na kilka lat. Razem z nim poznajemy portugalskie zwyczaje lat 80. XX wieku, tamtejszych ludzi, ich historie i opowieści. Bohater spaceruje po stolicy Portugalii prezentując znane (przynajmniej mi) miejsca w innej perspektywie historyczno-obyczajowej. Trochę mu zazdroszczę – to na pewno wspaniała przygoda – wyjechać do Lizbony wykonywać pracę, którą się umie robić – osobiście to moje marzenie! Tylko że ja, w przeciwieństwie do bohatera, na pewno nie wróciłbym już po takim wyjeździe do Polski w innym celu, jak tylko w odwiedziny. Gorąco polecam!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz