Magdalena Starzycka
Spijając filiżankami słońce
MG, 2010
Bardzo bardzo przyjemna opowieść nie tylko dla fanów
Portugalii i Lizbony. Zderzenie dwóch światów: socjalistycznej peerelowskiej
Polski i odległej, leżącej na samym krańcu Europy Zachodniej Portugalii.
Autorka w bardzo ciekawy sposób łączy te dwie kultury i dwie całkiem różne w
tamtym okresie rzeczywistości.
Bohater powieści to łodzianin znający język portugalski,
jeden z nielicznych wówczas ludzi w Polsce posługujący się tym językiem. Nie
dziwne więc, że co rusz jest tłumaczem czy przewodnikiem zapraszanym co chwilę na
jakieś wydarzenia związane z podejmowaniem gości posługujących się językiem
portugalskim czy hiszpańskim (bo ten też jest znany bohaterowi). Z kolei
środowisko portugalskie zostało ukazane, gdy bohater został wykładowcą języka
polskiego na uniwersytecie w Lizbonie i zamieszkał tam na kilka lat. Razem z
nim poznajemy portugalskie zwyczaje lat 80. XX wieku, tamtejszych ludzi, ich
historie i opowieści. Bohater spaceruje po stolicy Portugalii prezentując znane
(przynajmniej mi) miejsca w innej perspektywie historyczno-obyczajowej. Trochę
mu zazdroszczę – to na pewno wspaniała przygoda – wyjechać do Lizbony wykonywać
pracę, którą się umie robić – osobiście to moje marzenie! Tylko że ja, w przeciwieństwie
do bohatera, na pewno nie wróciłbym już po takim wyjeździe do Polski w innym
celu, jak tylko w odwiedziny. Gorąco polecam!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz