wtorek, 10 stycznia 2012

To nie była Sofia Loren

Katarzyna Groniec
Pin-up Princess
EMI Music Poland, 2011



Ostatnia płyta Katarzyny Groniec, której można słuchać już od jakiegoś czasu, to dzieło samo w sobie. Od pierwszego przesłuchania zachwyciła mnie tak mocno, że ten stan zachwycenia trwa do teraz. Już poprzednie płyty Katarzyny robiły na mnie wrażenie, do tego stopnia, że mam je wszystkie i ciągle słucham, ale tym razem to jest coś jeszcze większego, głębszego.
Rozkosz odbioru płyty zwiększyły też doznania, których miałem przyjemność doświadczyć na występie artystki na żywo (też zresztą nie pierwszy raz), której możliwości wokalne po raz kolejny okazały się niezniszczalne, nawet po drugim bisie.
Pin-up Princess, o której się rozpisuję, to dzieło z listopada ubiegłego roku, wydane tym razem przez dużą firmę fonograficzną, ale to w zasadzie (chyba) nie ma znaczenia. Katarzyna Groniec po raz kolejny sięgnęła po pióro (tudzież ołówek, klawiaturę, czy jak tam ona tworzy) i napisała bardzo dobre teksty do bardzo dobrej muzyki, którą komponował m.in. Wojciech Waglewski, i powstały genialne piosenki. Gościnnie na płycie występuje też Kapela ze Wsi Warszawa.
Całość pięknie dopełnia ładna książeczka i przepiękny teledysk do tytułowej piosenki. Sam nie wiem, który utwór podoba mi się najbardziej...
Polecam!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz